sobota, 22 listopada 2014

Skóra sucha czy przesuszona? Oto jest pytanie... część II


Skóra sucha, jak nietrudno wywnioskować z pierwszej części posta, wymaga szczególnej pielęgnacji. Potrzebuje stosowania preparatów o podwójnym działaniu. Z jednej strony niezbędna jest grupa substancji błonotwórczych, które imitować będą warstwę hydrolipidową oraz ją uszczelnią (by zminimalizować TEWL). Z drugiej zaś składniki, które zmniejszą wodny deficyt w naskórku.
Pielęgnację możemy podzielić na domową (bazowa, nieodzowna) i gabinetową (dodatkowa, uzupełniająca).
Cała procedura podstawowa nie obejdzie się bez czynności, jaką jest mycie :-). Zaleca się produkty wolne od silnych detergentów. Związki te zwiększają wymywanie już i tak zubożałej warstwy lipidów naskórkowych, potęgując osłabienie i uczucie ściągnięcia. Unikać należy syntetycznych i drażniących preparatów myjących o silnie zasadowym odczynie, gdyż ich stosowanie zaburza naturalne pH skóry. Zaleca się łagodne produkty i emolienty, które nie naruszają płaszcza wodno -tłuszczowego. Jeżeli o mnie chodzi, polecam traktowanie skóry twarzy dedykowanymi preparatami (mleczka, śmietanki, płyny micelarne) dla cer suchych i wrażliwych (wskazane jest czytanie INCI, gdyż producenci lubią czasem „przemycać” drażniące związki, w całym gąszczu składników).
Istotą pielęgnacji cery suchej jest regeneracja i nawilżanie skóry, które osiągnąć możemy poprzez aplikację odpowiednich produktów na jej powierzchnię. Formuła preparatu powinna zawierać humektanty, emolienty oraz dodatek związków okluzyjnych (pisałam o nich szerzej w poście o budowie skóry >>link<<).
Szczególnie pożądanymi składnikami receptury kosmetyku są:
  • mocznik (w stężeniu do 10%)- związek naturalnie występujący w naskórku o właściwościach higroskopijnych;
  • kwas mlekowy (4-5%) i inni przedstawiciele kwasów AHA w niskich stężeniach (uwaga przy długotrwałym codziennym stosowaniu, gdyż nadmierne złuszczenie naskórka może pogłębić suchość);
  • gliceryna jest substancją wiążąca wodę, dobrze tolerowaną przez skórę;
  • kwas hialuronowy- silne właściwości higroskopijne- pochłania więcej wody niż sam waży. Ponadto tworzy film na powierzchni naskórka, przyspieszając tym samym jego regenerację;
  • kolagen- zaaplikowany na skórę nie sprawdza się w walce ze zmarszczkami, ale dzięki właściwościom higroskopijnym i filmotwórczym fajnie nawilża warstwę rogową :-P;
  • aloes- działa nawilżająco oraz znacząco przyspiesza proces regeneracji naskórka. Zapobiega łuszczeniu się skóry i wygładza jej powierzchnię. Ponadto ma właściwości przeciwzapalne, działając antyseptycznie i przeciwbakteryjnie. Radzę jednak zachować ostrożność przy bardzo podrażnionej, wrażliwej i alergicznej skórze, gdyż może uczulać (lepiej wykonać wcześniej test, u mnie naniesiony na skórę objętą egzemą działa jak płachta na byka, zaś po zejściu wyprysku kontaktowego jego aplikacja przebiega bezproblemowo);
  • alantoina jest pochodną mocznika o działaniu silnie łagodzącym, przeciwzapalnym i regenerującym. Bardzo dobrze tolerowana nawet przez skórę skrajnie wrażliwą i alergiczną.
  • D-panhtenol (prowitamina B5) ma właściwości nawilżające i przyspieszające regenerację naskórka. Cechuje go wysoka skórna tolerancja;
  • Witaminy A, E oraz H (biotyna), które odpowiadają za regulację gospodarki hydro- lipidowej w naskórku.
Pozostańmy na moment w sferze składu kosmetyków, gdyż oprócz tych pożądanych mamy także grupę związków, które wnoszą swą obecnością więcej szkody niż pożytku. Oto w skrócie najistotniejsze z nich:
  • Środki zapachowe ukryte sprytnie pod nazwą Parfum, bądź Fragrance. Tym terminem może być określonych ok. 200 związków chemicznych. Są najczęstszą przyczyną podrażnień i kontaktowego zapalenia skóry.
  • Barwniki (pigmenty), gdyż tak naprawdę są powszechnymi „podrażniaczami” i alergenami, a nic nie wnoszą do skuteczności samego preparatu. Stanowią jedynie dodatek „cieszący” oko :-).
  • SLS (Sodium Lauryl Sulfate) i jego pochodne SLES (Sodium Myreth Sulfate, Sodium Laureth Sulfate), są powierzchniowo czynnymi substancjami myjącymi o właściwościach pianotwórczych (piana miała znaczenie przy stosowaniu klasycznych mydeł, zaś w procesie emulgacji zanieczyszczeń z powierzchni skóry syntetycznymi detergentami, nie jest do niczego potrzebna, to tylko taki „bajer”, który jest efektem dodania do receptury odrębnych substancji odpowiedzialnych za jej wytwarzanie :-P). Często są przyczyną podrażnienia, przesuszenia i alergii, spowodowanych wymywaniem naturalnych lipidów naskórkowych.
  • Niektóre alkohole w dużych stężeniach (o ilości związku w recepturze decyduje kolejność w składzie INCI, czyli początkowe pozycje świadczą o większej zawartości). To nie tak, że powinniśmy się bać wszystkich „procentowych” składników receptury (alkohole są m. in. świetnymi emulgatorami oraz promotorami przejścia przeznaskórkowego dla innych związków, np. gliceryna), aczkolwiek należy zachować ostrożność, gdyż niektóre z nich, w nadmiarze, przyczyniają się do wymywania naskórkowych lipidów, zwiększając przesuszenie skóry. Na uwagę zasługują:
- Isopropyl Alcohol (IPA) jako składnik kosmetyków jest silnie drażniący i alergizujący, więc jego radzę unikać. Co ciekawe samodzielnie stanowi skuteczny odtłuszczacz, którym przemywa się warstwę dyspersyjną po utwardzaniu żeli, bądź hybryd w lampie UV :-P.
- Stearyl Alcohol, który jako składnik toników i preparatów ściągających może przesuszać skórę.
- Alcohol Denat. to zanieczyszczony etanol. W dużych stężeniach lubi przesuszać, działać drażniąco i alergizująco.
  • Konserwanty, przedłużające trwałość formy kosmetyku. Szczególną uwagę należy zwrócić na: Imidiazolidinyl Urea, Diazolidinyl Urea i DMDM Hydantoin, czyli grupę bazującą na formaldehydzie i jego pochodnych oraz całą „szczęśliwą” gromadkę parabenów (Methyl-, Propyl-, Butyl-, Ethyl- i Isobutyl- paraben). Są czynnikami drażniącymi i alergizującymi.
  • Propylene Glycol, mimo iż jest humektantem, może podrażniać (dobrze penetruje w głąb skóry).
  • Etanoloaminy- wszystkie: MEA (Monoetanoloamina), DEA (Dietanoloamina), TEA (Trietanoloamina). Są regulatorami pH produktu i związkami pianotwórczymi. Stanowią częstą przyczynę alergii i podrażnień.
  • Unikać powinno się długotrwałego i regularnego stosowania receptur obfitych w związki okluzyjne. Przyczyniają się do powstawania wyprysków na skórze, gdyż mają tendencję do zatykania porów. Tworząc tzw. okluzję ciągłą, mogą zaburzyć wytwarzanie naturalnych lipidów naskórkowych i w efekcie spotęgować suchość. Są licznymi składnikami tzw. kremów tłustych (np. stosowanych na zimę, dlatego zaleca się ich aplikację krótkotrwałą przed wyjściem z domu i usuwanie z powierzchni skóry po powrocie do niego). Nie mówię tu o dodaniu związku okluzyjnego do receptury, gdyż uzupełnia działanie emolientów. Chodzi mi o kosmetyki ciężkie, tłuste, które w głównej mierze składają się z tych substancji. Nie popadajmy w skrajność, że wszystko, co będzie miało np. dodatek silikonów (czyli ok. 90% kosmetyków) czy wazeliny będzie złe, bo nie o to chodzi :-).
Teraz znając już składniki pożądane i niechciane, myślę, że łatwiej będzie kupić wartościowy i skuteczny kosmetyk.
Wróćmy jednak do samej pielęgnacji. Oprócz środków do codziennej aplikacji, należy zaopatrzyć się w preparaty o zastosowaniu okresowym, gdy panują niesprzyjające warunki atmosferyczne. Warto uniknąć nasilonego dyskomfortu towarzyszącego skórze szczególnie zimą i latem. Niska temperatura zmniejsza wydzielanie sebum, a tym samym zwiększa TEWL, dlatego zaleca się stosowanie specjalistycznych preparatów ochronnych przy długotrwałej styczności z zimnem. Dla osób źle tolerujących ciężkie formuły tych kosmetyków (z powodu negatywnej reakcji na nadmiar związków okluzyjnych), są dostępne produkty o lżejszej i szybko wchłaniającej się konsystencji, które dobrze spełniają swoją rolę. Z kolei intensywne działanie promieni UV mocno przesusza skórę, co więcej, prócz zwiększonego TEWL-u uszkadza DNA komórek (opalenizna nie powstaje przypadkiem, polega na utlenianiu się obecnego w skórze barwnika- melaniny, co jest fizjologiczną ochroną przed destrukcją materiału genetycznego). Dodatkowo skóra broniąc się przed utratą wody pogrubia warstwę rogową, co w efekcie znacząco utrudnia penetrację składników aktywnych, a tym samym obniża skuteczność aplikowanych kosmetyków. Zaleca się stosowanie (nie tylko przy skórze suchej) produktów zawierających filtr ochronny o określonej wartości SPF w połączeniu ze związkami o działaniu nawilżającym. Tym bardziej, że proces fotostarzenia skóry powoduje najwięcej szkód. A omawiana cera jest szczególnie podatna na tworzenie zmarszczek i przedwczesne starzenie, z racji samej fizjologii, więc tym bardziej należy o nią prawidłowo zadbać, by nie przyspieszać całego procesu...
Do niezbędników domowej pielęgnacji, prócz powyższych, należy dodać regularne wykonywanie peelingów enzymatycznych, bez mikrogranulek i kapsułek ściernych, by wyeliminować mechaniczne podrażnienie spowodowane tarciem. Wbrew pozorom to istotny proces, który pozytywnie wpływa na stopień nawilżenia skóry. W teorii usuwamy częściowo warstwę rogową, więc wydawać by się mogło, że ścieńczając ją, pogłębiamy osłabienie bariery ochronnej. Nic bardziej mylnego. Peeling wykonywany w odpowiednich odstępach czasu (w tym przypadku nie częściej niż raz na dwa- trzy tygodnie), umożliwia pozbycie się łuszczącego martwego naskórka (skóra jest bardziej gładka), co ułatwia penetrację stosowanych kremów, poprawiając skuteczność ich działania. A sama ilość usuwanych komórek warstwy rogowej nie wpływa na zaburzenie funkcjonowania płaszcza hydrolipidowego.
Nie zapominajmy w tym całym „szaleństwie” pielęgnacyjnym o właściwie zbilansowanej diecie, która obfitować powinna w niezbędne kwasy tłuszczowe, aminokwasy egzogenne, witaminy, mikro- i makroelementy oraz wodę.
Skórę suchą prócz domowej pielęgnacji możemy jak najbardziej wspomagać gabinetowymi zabiegami. Zaliczyć do nich możemy peelingi chemiczne. Głównie stosuje się tu kwasy AHA (mlekowy, glikolowy, bądź migdałowy) oraz PHA (laktobionowy). Stężenie nie może być zbyt wysokie, gdyż chodzi nam o działanie komedoplastyczne i nawilżenie skóry, a nie usuwanie przebarwień czy blizn, więc nie ma potrzeby, by działać agresywnie i intensywnie złuszczać naskórek. 


Ponadto, z zabiegów gabinetowych jak najbardziej wskazane są: elektroterapia (mikroprądy, jonoforeza, mezoterapia bezigłowa), mezoterapia mikroigłowa, igłowa, sonoforeza, które pogłębiają penetrację aplikowanych związków nawilżających i przyspieszających regenerację naskórka.
Prawidłowa pielęgnacja skóry suchej jest niezwykle istotna. Brak jej lub niewłaściwe postępowanie może doprowadzić do nasilenia zmian i w efekcie do błędnego koła, w którym osłabiona bariera jest coraz bardziej dostępna dla czynników zewnętrznych, potęgujących podrażnienie i nierzadko doprowadzających do powstania stanu zapalnego. Doraźne ich „zaleczanie” nic nie da, jeżeli nie wprowadzimy regularnej i właściwie dobranej pielęgnacji domowej (to nie tak, że odradzam zabiegi w gabinecie kosmetycznym, ale samą wizytą o częstotliwości raz w miesiącu, jako kosmetolodzy czy kosmetyczki, nie jesteśmy w stanie zlikwidować „problemu”, jeżeli nie ma tej zasadniczej codziennej „bazy”). Tak więc, to na barkach posiadaczy skóry suchej spoczywa największa odpowiedzialność :-).
Opieka” nad skórą przesuszoną, nie różni się zbytnio procedurą postępowania od poprzedniczki. Tu również najistotniejsza jest pielęgnacja domowa, którą opcjonalnie można uzupełniać zabiegami gabinetowymi. Mimo, że zaistniałe niedobory i deficyty składników w skórze są odwracalne (chyba, że mamy do czynienia z odwodnioną cerą suchą), nie umniejszajmy potrzeby prawidłowego jej „traktowania”, gdyż może przysporzyć równie wielu problemów i dyskomfortu. Wspólną i najistotniejszą cechą kosmetyków dla odwodnionej skóry jest konieczność dostarczenia składników nawilżających i zapobiegających TEWL. Cera przesuszona z reguły nie wymaga tak intensywnej regeneracji naskórka, jak sucha (wszystko zależy od jej typu). Nie zaszkodzi jednak (nawet profilaktycznie) wzmocnić działania preparatu o substancje uzupełniające ewentualne ubytki płaszcza hydrolipidowego, gdyż długo utrzymujący się stan odwodnienia, nie oszczędza bariery ochronnej. Produkty powinny być dostosowane stricte do typu skóry, której dotyczą, bo jak wiadomo przesuszyć możemy każdy z nich. Ma to istotne znaczenie, gdyż są grupy związków nietolerowanych przez skórę tłustą, a lubianych np. przez suchą, czy normalną i odwrotnie. W recepturze prócz składników dopasowanych do konkretnej cery, idealnie odnajdą się substancje opisane przy skórze suchej, gdyż wybrałam związki wykazujące głównie działanie nawilżające i regenerujące. Listy składników niepożądanych komentować nie muszę. Dotyczy ona receptur wszystkich kosmetyków, bez względu na posiadany typ skóry i okolicę ciała, na którą będą aplikowane. Po prostu ich unikajmy (powstanie odrębny post o tej tematyce). Wracając jednak do procesu pielęgnacyjnego, równie dobrze dla cer przesuszonych, sprawdzą się wymienione wyżej zabiegi gabinetowe, które zwiększyć mają uwodnienie naskórka i usprawnić jego odnowę.
Reasumując, skóra sucha wymaga intensywnej regeneracji, związków imitujących barierę ochronną oraz grupy substancji, które umożliwią zwiększenie stopnia nawilżenia warstwy rogowej. Taka procedura wymaga stałej obecności i regularności stosowania, gdyż skóra nie jest w stanie sama wytworzyć wystarczającej ilości naskórkowych lipidów. W przypadku cery odwodnionej istota pielęgnacji polega na dostarczeniu związków o działaniu higroskopijnym, gdyż jej prawidłowy poziom nawilżenia, został odwracalnie zachwiany przez różne czynniki i mechanizmy. Często konieczna jest także regeneracja warstwy hydrolipidowej, by usprawnić wiązanie wody w naskórku.
Ufff... THE END :-). Gratuluję wytrwałym, którym udało się przebrnąć do końca :-P.


Źródła:
R. Glinka Receptura kosmetyczna z elementami kosmetologii, Oficyna Wydawnicza MA, Łódź 2008.
B. Jaroszewska Kosmetologia, Wydawnictwo Atena, Warszawa 2010.
A. Jabłońska- Trypuć, R. Czerpak Surowce kosmetyczne i ich składniki, Wydawnictwo MedPharm, Wrocław 2008.
Evaluation of aloe vera gel gloves in the treatment of dry skin associated with occupational exposure. Am J Infect Control 2003 Feb;31(1):40-2
www.eucerin.pl
www.biotechnologia.pl
www.wydawnictwo-apis.pl/artykuly/suchask.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz