środa, 19 listopada 2014

Skóra sucha czy przesuszona? Oto jest pytanie... część I


Wiele osób ma problemy z prawidłowym rozpoznaniem i odróżnieniem skóry suchej od przesuszonej (odwodnionej). Często także wrzuca się je do jednego worka i traktuje jak synonimy, a z całą pewnością nimi nie są, co stanie się jasne jak słońce, po przeczytaniu posta (a właściwie dwóch, bo chciałam wam oszczędzić tasiemcowego artykułu, więc ciachnęłam tekst na dwie części). Zapraszam :-).
Dla lepszego zrozumienia tematu, jak zwykle dawka teorii :-D.
Zaczniemy od powrotu do budowy skóry (cały post o jej strukturze >>tutaj<<), a konkretniej warstwy rogowej. Korneocyty otoczone i spojone cementem międzykomórkowym tworzą, wraz z wydzieliną gruczołów łojowych, warstwę ochronną przed wnikaniem różnych substancji, mikroorganizmów oraz utratą wody z głębi naskórka (TEWL).
Zgodnie z ustalonym podziałem na typy skóry, wyróżniamy: suchą, normalną, tłustą i mieszaną. Różnicowanie zależy od ilości wytwarzanego przez nią „tłuszczowego” płaszczyka (głównie chodzi o intensywność pracy gruczołów łojowych, a co za tym idzie ilość wyprodukowanego sebum). Pierwsze miejsce pod względem grubości płaszcza hydrolipidowego zajmuje skóra tłusta, która ma tendencję do nadprodukcji sebum. Kolejna na podium jest skóra normalna (uwielbiam to słowo, w myśl zasady: podaj mi definicję normalności, a powiem Ci, czy się w niej mieszczę :-P). Na szarym końcu zaś, plasuje się skóra sucha. Skóra mieszana, jak sama nazwa wskazuje jest połączeniem przeważnie dwóch typów, zlokalizowanych w różnych strefach twarzy. Jak można zauważyć, w ciągu życia, typ skóry zmienia się kilkukrotnie (dzieciństwo, wiek nastoletni z „burzą” hormonalną, dojrzałość, starość). Są pewne czynniki, które go warunkują. Zaliczamy do nich: skłonności genetyczne, poziom hormonów, układ immunologiczny, oczywiście wiek (wraz z upływem lat zmniejsza się produkcja lipidów naskórka, a co za tym idzie zwiększa się jej suchość i podatność na tworzenie drobnych zmarszczek). W sposób pośredni na stan skóry wpływają warunki atmosferyczne (wilgotność powietrza, temperatura, promienie UV), dieta (powinna być bogata w niezbędne składniki odżywcze i wodę) i pielęgnacja (niewłaściwa może znacząco pogorszyć stan skóry).
Wróćmy jednak do naszego „suchotnika” :-). Jak wynika z powyższego podziału, skóra sucha wykazuje zaniżoną wartość, co do ilości sebum, które jest w stanie wyprodukować w określonej jednostce czasu. A co za tym idzie, ma najcieńszy i niepełnowartościowy płaszcz ochronny. Ubytki lipidów warstwy rogowej naskórka nie pozostają bez znaczenia, gdyż chronią one tzw. NMF (Natural Moisturizing Factor czyli naturalny czynnik nawilżający), będąc z nim w swoistym ciekłokrystalicznym układzie. Rozszczelnienie ich połączenia powoduje wymywanie elementów tworzących NMF, a co za tym idzie zaburzane są zdolności zatrzymywania wody w naskórku. Uogólniając, wszystkie powyższe braki w składzie bariery hydrolipidowej odbijają się rzecz jasna na jej skuteczności. To jakby chcieć ochronić się przed ulewą przemakalnym płaszczem przeciwdeszczowym, bądź dziurawą parasolką. Nieszczelna warstwa obronna zwiększa przeznaskórkową utratę wody, dając uczucie ściągnięcia, a braki w składzie lipidów spajających korneocyty ze sobą, czynią skórę szorstką i łuszczącą się. Często towarzyszy także świąd. Nieodpowiednie podejście i zaniedbania mogą doprowadzić do pogłębienia suchości, objawiającej się pęknięciami skóry i w efekcie powstawaniem stanów zapalnych.
Chcąc, nie chcąc powyższe cechy potęgują jej podatność na podrażnienia ze strony czynników zewnętrznych (w tym atmosferycznych oraz pobocznych- drażniących „uzupełniaczy” formuły kosmetyku). Skóra sucha jest delikatna. Może jednocześnie stać się wrażliwa, ale nie jest to pewnikiem. Jednak szczerze radzę z zasady potraktować ją jako wrażliwą, gdyż nie warto na sobie testować skórnych granic wytrzymałości, tylko przypisać jej wrażliwość i obchodzić się trochę jak z „jajkiem” :-). To na pewno nie zaszkodzi.
Istnieją w dermatologii również pewne jednostki chorobowe związane z suchością skóry. Należą do nich: łuszczyca, rybia łuskarogowiec i AZS (atopowe zapalenie skóry), które mają swe podłoże w nieprawidłowej budowie płaszcza hydrolipidowego (obarczone genetycznymi predyspozycjami) oraz cukrzyca i choroby metaboliczne, które zwiększają suchość, wpływając na warstwę ochronną naskórka.
Teraz przejdziemy do skóry odwodnionej/przesuszonej. Często bywa mylona z suchą. Może dawać podobne objawy zewnętrzne i odczucia w postaci  "ściągnięcia" skóry, czy łuszczenia drobnopłatowego. Jednak pierwszą i podstawową różnicą jest fakt, że przesuszyć możemy każdy typ skóry (co ciekawe skórę suchą też można, o zgrozo, przesuszyć- niewłaściwą pielęgnacją lub jej brakiem, wówczas staje się ona bardzo sucha, doprowadzając terminalnie do błędnego koła nawracających stanów zapalnych). Kolejną różnicą jest ubytek w skórze odwodnionej wody z naskórka, bez naruszenia ciągłości warstwy hydrolipidowej, bądź odwracalne jej naruszenie spowodowane niewłaściwą pielęgnacją (może również dojść do wymywania składników NMF po uszkodzeniu warstwy ochronnej). Po przywróceniu prawidłowej procedury pielęgnacyjnej, wszystko jednak wraca do normy (nie w tempie natychmiastowym, gdyż wszystko zależy od stopnia deficytu wody i uszkodzenia płaszcza hydrolipidowego). Woda z naszej skóry odparowuje w zawrotnym tempie, jeżeli nie będziemy jej właściwie nawadniać (z zewnątrz i od wewnątrz) dochodzić będzie do przesuszenia. Najczęściej odwodnienie nasila się okresowo, np. zimą bądź latem, co związane jest z nadmierną ekspozycją na niekorzystne warunki środowiskowe. 
Reasumując skóra odwodniona (przesuszona) jest związana głównie z nieprawidłową pielęgnacją (np. stosowaniem drażniących detergentów, które wymywają obecne lipidy naskórka, niewłaściwa ochrona przed niskim temperaturami, bądź intensywnymi promieniami UV) lub jej brakiem oraz dietą ubogą m.in. w wodę. Może dotyczyć każdego typu skóry. Zmiany te są jednak jak najbardziej odwracalne. W przypadku skóry suchej nie jest to takie „hop siup”. Przyczyna tkwi w wadliwej budowie bariery ochronnej skóry, spowodowanej deficytem związków tłuszczowych, które ją tworzą (często jest uwarunkowana genetycznie). Właściwą pielęgnacją i dietą możemy jedynie zniwelować towarzyszące jej objawy zewnętrzne (łuszczenie, szorstkość) i subiektywne odczucia (ściągnięcie, świąd, pieczenie), ale nie wpłyniemy na ilość produkowanych lipidów.

O tym jak wyglądać powinna pielęgnacja skóry suchej oraz przesuszonej w drugiej części posta :-).



Źródła:
Martini M.C., Kosmetologia i farmakologia skóry Redakcja naukowa wydania polskiego Waldemar Placek, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2008.
Sawicki W., Malejczyk J., Histologia, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2012.
L. Baumann Dermatologia estetyczna, PZWL, Warszawa 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz