Białe
płatki na głowie, bądź opadające na ramiona, nie zawsze są
znakiem rozpoznawczym zimy i śniegu... Zdarza się, że ich
„producentem” jest nieprawidłowo funkcjonująca skóra głowy...
Dzisiejszy
post poświęcony będzie problemowi, z którym boryka się całkiem
spora część społeczeństwa... ŁUPIEŻ
we własnej osobie...
W zbliżeniu płatek łupieżu nie jest tak okazałą strukturą jak śnieżny odpowiednik :-) |
Ponieważ
niejedno ma on imię, muszę uściślić, że przyjrzymy się
zmianom, które dotyczą owłosionej skóry głowy (warto wiedzieć,
że istnieją także łupież różowy Gilberta oraz pstry o innej
patogenezie i lokalizacji zmian).
Jest
to choroba niezakaźna, będąca płatkowym
złuszczaniem
się warstwy
rogowej
naskórka. Jej przebieg jest nawrotowy, przewlekły oraz zmienny (np.
w obrębie pór roku). Towarzyszem „niedoli” jest łojotok.
W zależności od stopnia jego nasilenia wyróżnić możemy łupież
suchy oraz tłusty.
Łupież
suchy,
zwany zwykłym,
ma postać białych płatków. Są lekkie, drobne i nie związane
mocno z podłożem, tym samym z łatwością przy czesaniu „odrywają”
się, opadając na ramiona. Występuje w stanach łagodnego łojotoku.
Jest dużo częstszą przypadłością niż tłusty. Najczęściej
nie daje uciążliwych dolegliwości (jedynie w nasilonych stadiach
powoduje świąd). Może wpływać na przesuszenie i łamliwość
włosów. Często dotyczy osób młodych w okresie burzy hormonalnej.
Łupież
tłusty charakteryzuje
stan nasilonego łojotoku.
Nierzadko jest następstwem łupieżu zwykłego. Może być również
poprzedzony łojotokowym zapaleniem skóry (wówczas mamy do
czynienia z zaczerwienieniem, podrażnieniem oraz świądem). Łuska
skórna ma zabarwienie żółtawe, bardziej woskową konsystencję
oraz większą powierzchnię niż poprzedniczka. Łojowa otoczka
dobrze spaja ją z podłożem, stąd nie jest tak „skora” do
opadania na ramiona. Najczęściej pozostaje na powierzchni skóry
głowy i włosach, do których się „przylepia”. W
przeciwieństwie do powyższego, nasilony łojotok, jak i łupież
tłusty mogą pogorszyć stan włosów i niejednokrotnie doprowadzają
do zwiększonego ich wypadania.
Do
łupieżu predysponowana jest męska część społeczeństwa, ze
względu na wysoki poziom androgenów, które sprzyjają
zintensyfikowanej pracy gruczołów łojowych (a tym samym
produkowane jest więcej sebum) oraz osoby z cerą tłustą.
Bezpieczni nie mogą się także czuć posiadacze suchej oraz
wrażliwej skóry (mimo braku łojotoku), którzy ze względu na
zaburzone procesy fizjologiczne, są bardziej podatni na negatywny
wpływ stosowanych kosmetyków i grzybów naskórkowych. W tym
przypadku, więc łupież może pojawić wraz ze świądem i stanem
zapalnym, jako objaw nadreaktywności skóry na kontakt z powyższymi
czynnikami.
Z
przykrością muszę stwierdzić, że w przeważającej liczbie
przypadków, jesteśmy odpowiedzialni (żeby nie powiedzieć winni),
bądź współodpowiedzialni za łupież... Nieprawidłową higieną
przyczyniamy się do jego powstawania. Zbyt rzadkie mycie włosów
powoduje nadmierne gromadzenie się martwych łusek skórnych i
sebum, co stanowi idealną pożywkę dla grzybów, drożdży i innych
drobnoustrojów naskórkowych (prym wiedzie tu grzyb Pityrosporum
ovale,
którego uważa się za głównego winowajcę łupieżu. W dodatku
jego odchody mogą doprowadzić do powstania stanu zapalnego skóry
głowy). Równie istotne, co częstotliwość mycia, są dedykowane
produkty pielęgnacyjne. Używanie silnie drażniących preparatów
wprowadza nas w błędne koło, gdyż skóra, broniąc się
nadmiernym wymywaniem lipidów, zaczyna intensywniej produkować
sebum, które stanowi jej warstwę ochronną. A nadprodukcja sebum
wiadomo już czym skutkuje :-). W dodatku nadużywanie środków do
pielęgnacji włosów (głównie pianek i lakierów), w tym
nanoszenie produktów dedykowanych do włosów na powierzchnię
skalpu, również nie pozostaje bez znaczenia. Niekiedy, złuszczające
się płatki, nie są nawet symptomem łupieżu, a skutkiem
niewłaściwego spłukania kosmetyków typu Rinse
off,
nanoszonych na skórę głowy.
Łupież
stanowi także objaw pewnych jednostek chorobowych, obejmujących
swym obszarem owłosioną skórę głowy, jak łojotokowe zapalenie
skóry, łuszczyca, rybia łuska, grzybica oraz alergiczne zapalenie
kontaktowe- egzema. Obserwuje się go również w chorobach układu
nerwowego oraz stanach wzmożonego napięcia, bądź długotrwałego
stresu.
Leczenie
łupieżu mimo dość łatwej diagnozy bywa kłopotliwe i
długotrwałe. Przede wszystkim wymaga systematyczności, zachowania
prawidłowej higieny i pielęgnacji. W większości przypadków
wystarcza zakup dedykowanego szamponu przeciwłupieżowego, o
działaniu przeciwdrobnoustrojowym (takie właściwości produkty
zawdzięczają obecności np. pirytionianu cynku, siarczanu selenu,
ketokonazolu, kwasu salicylowego). Ważne jest, by przestrzegać
czasu trwania kuracji i nie skracać jej, gdy objawy ustąpią
wcześniej. Czasami udaje się zwalczyć łupież zmieniając
dotychczasowy środek myjący na łagodny i delikatny (dedykowany dla
skóry wrażliwej, bądź dzieci). W procedurze pielęgnacyjnej
stosujmy zasadę: mniej
znaczy więcej
(nie przesadzajmy z ilością nanoszonych produktów). Wiadomo,
wszystko jest dla ludzi, grunt, żeby zachować umiar... Idealnym
rozwiązaniem jest stosunkowo częste mycie skóry głowy i włosów
(by nie doprowadzać, do nadmiernego ich przetłuszczania) łagodnymi
produktami. Jako posiadacz skóry suchej, wrażliwej i alergicznej
jestem zwolennikiem minimalizmu pielęgnacyjnego :-). Stosuję
jedynie łagodne środki myjące (najczęściej szampony handmade,
bądź produkty dedykowane dla niemowląt- tu radzę uważnie czytać
skład, bo potrafi rozczarować) i oleje (arganowy, kokosowy,
macadamia, itp), bardzo dobrze tolerowane przez skórę.
Prócz
odpowiednich kosmetyków, warto zadbać o zbilansowaną dietę
obfitującą w witaminy z grupy B, cynk, kwasy omega (3, 6, 9).
Należy
jednak pamiętać, że długo utrzymujący się, uporczywy łupież z
towarzyszącym świądem i stanem zapalnym, powinien bezzwłocznie
skierować nasze kroki do lekarza, gdyż jak już wspomniałam może
być objawem innej choroby i wymagać specjalistycznego leczenia.
Źródła:
Błaszczyk-Kostanecka
M., Wolska H. Dermatologia
w praktyce,
Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2009.
Jabłońska
S., Chorzelski T. Choroby
skóry,
Wydawnictwo
Lekarskie PZWL,
1997.
Rudowska
I. Łupież-
fakty i mity,
Dermatologia estetyczna, nr 6, 2000.